Heinz Heger, Mężczyźni z różowym trójkątem

Nawet teczki z szafy Kiszczaka, Jaruzelskiego lub IPNu nie są tak interesujące i potrzebne jak książka Heinza Hegera Mężczyźni z różowym trójkątem, wychodząca z szafy tematów ukrywanych i pomijanych, czyli homoseksualizmu w obozach koncentracyjnych. Chociaż Heinz Heger to tylko pseudonim, pod którym kryją się dwa nazwiska Austriaków, Josefa Kohouta i Johannesa Neumanna, nie mamy jednak do czynienia z relacją zmyśloną. Dramatyczne losy więźniów skazanych z paragrafu 175 (czyli przepisu o treści: Przeciwny naturze nierząd, do którego dochodzi pomiędzy osobami płci męskiej albo między człowiekiem i zwierzęciem, jest karany więzieniem, z możliwością utraty praw obywatelskich) na ciężkie warunki w wielu Konzentrationslagern są często ignorowane, bo pozostały na zawsze niewypowiedziane. Dlatego Mężczyźni z różowym trójkątem, będące pierwszym przełamaniem publicznego milczenia są czymś przełomowym, nawet siedemdziesiąt lat po wojnie.
Wyjątkowość tych wspomnień nie polega tylko na ujawnieniu istnienia sporej, pomijanej w dyskusjach o holokauście grupy więźniów, którzy żyli i umierali w strasznych warunkach, stając się ofiarami zbrodniczego systemu nazistowskiego. Książka ta już przez samo poruszenie wprost tematu seksualności wśród osadzonych jest rewolucyjna. Wszyscy wiemy, co w tego rodzaju miejscach się działo. Wiele mówi się o przemocy psychicznej i fizycznej. Jednak życie w obozie wiązało się również ze stosowaniem lub uleganiem przemocy seksualnej. Pomijając normalne życie „łóżkowe” (albo raczej „pryczowe”) więźniów, które też przecież istniało.
Nie jest tak, że tylko homoseksualiści wchodzili między sobą w relacje intymne. Dominujący kapo zazwyczaj wybierali sobie „chłopca do pomocy”, który stawał się ich ofiarą seksualną. Wybierali zarówno wśród gejów oznaczonych różowym trójkątem jak i hetero, w zależności, kto im się zwyczajnie spodobał. Oczywiście trudno było się nie zgodzić więźniom na taki układ, ponieważ wiązało się to z licznymi przywilejami – dodatkowymi porcjami jedzenia, lżejszą pracą, a nawet ochroną przez nazistowskimi karami. Heger opisuje to na swoim przykładzie, ale mówi też o tym, że było to zjawisko powszechne. Co prawda o tych kontaktach się nie mówiło otwarcie, ale i tak każdy z osadzonych i strażników wiedział jak się sprawy mają.
Homoseksualizm był zgodnie z paragrafem 175 przestępstwem karanym więzieniem. Pod ten ustęp podlegali jednak tylko mężczyźni, kobiety-lesbijki nie były oznaczane kolorem różowym tylko czarnym, oznaczającym więźniów aspołecznych. To pokazuje świadomość seksualną tamtych czasów. Nie dość, że homoseksualizm postrzegano jako zwyrodnienie i przestępstwo przeciw naturze, to jeszcze odmawiano seksualności kobietom. Oczywiście różowe i żółte (Żydzi) trójkąty były oznaczeniami więźniów postrzeganych jako elementy „najgorszego sortu”, pogardzanymi zarówno przez nadzorców, kapo, ale też innych więźniów – czarnych, czerwonych (polityczni) czy zielonych (kryminaliści).
Książka ta doskonale wpisuje się też w hasło wymyślone i głoszone przez feministki, które się jednak stało istotnym pojęciem wszystkich grup wykluczonych, mówiące o tym, że „prywatne jest polityczne”. Niestety Heger pokazuje to, co negatywne, czyli opresję związaną z odmienną seksualnością oraz przymus milczenia, ale właśnie ten głos, jak wiele innych, stał się istotnym wkładem w nową świadomość. Mówienie, że kogoś nie interesuje to, co ktoś inny robi w domu jest kłamstwem lub przykładem niewiedzy. Państwa kontrolują zachowania swoich obywateli, ale obywatele też strzegą siebie nawzajem. Przyjmując ten fakt do wiadomości można tym samym wpływać na poprawę relacji społecznych, zmniejszając dyskryminacyjne zachowania w miejscach publicznych i prywatnych. Jeżeli liczne grupy dotychczas marginalizowane i pogardzane posiadają w końcu prawa, ograniczające stosowanie przemocy na nich ze względu na płeć, seksualność czy pochodzenie, to nie stało się to bez powodu i nie pojawiło znikąd. Prawa te wywalczono ciężką pracą administracyjną, ale przede wszystkim wpływem na świadomość społeczną. Tego typu wspomnienia, czym są Mężczyźni z różowym trójkątem, uzasadniają tę walkę i dodają nowych sił do zmagania się z nietolerancją, mogącą łatwo i szybko w wyjątkowych sytuacjach kryzysu przemienić się w przerażający system przemocy wobec mniejszości – seksualnych, etnicznych, religijnych, wszelakich.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zafia Papużanka, Szopka - recenzja

Fonts for Freedom - Czcionki dla wolności

Koszty pisania powieści - legalna kultura