Jakub Szamałek, Cokolwiek wybierzesz, Ukryta sieć - recenzja


W ostatnich tygodniach wyszedł na rynek wydawniczy kryminał, którego główna bohaterka nie ma zielonego pojęcia o funkcjonowaniu sieci oraz zachowaniu w niej bezpieczeństwa, choć pracuje w miejscu, które działa w środowisku internetowym. Wydawałoby się, że tak skonstruowana postać może nie być zbyt wiarygodna, ale jednak ma to swoją funkcję, która co prawda marnie wypada, ale jest słuszna. Mowa o najnowszej powieści Szamałka, Cokolwiek wybierzesz, poruszającej kwestie nowej technologii, która jest ściśle sprzężona z naszym życiem i służy nie tylko do zwyczajnych codziennych czynności, ale również nielegalnych działań.

Od razu powiem, że ten kryminał nie należy moim zdaniem do najlepszych w swoim gatunku. Zachowam tę opinię mimo zachwytów pojawiających się z każdej strony. Choć fabuła z końcem wydaje się zaskakująca, to trudno mówić w tym przypadku o czymś więcej. Postaci są proste oraz mało charakterystyczne, ich indywidualne bolączki nie są dostatecznie uwydatnione, a przecież to właśnie one kierują zachowaniami bohaterów. Styl pisania jest możliwie najprostszy, nie wykazujący żadnych cech, które mogłyby lepiej i bardziej emocjonalnie wcielić czytelnika w historię. Dzięki temu dobrze się to czyta, ale czy o to tylko chodzi? Intryga jest ciekawa, jednak poruszanie wielu różnych wątków, a późnej gubienie ich nie daje dobrego efektu końcowego.

Nie można jednak tylko wspominać o samych zarzutach. Cokolwiek wybierzesz ma też dobre elementy, które sprawiają, że kryminał mimo wszystko zaciekawia. Jest to zapewne kwestia tematyki, a więc uwikłania ludzi, uzależnienia od nowej technologii oraz sensacyjna sprawa pedofilska. Kryminał ten pokazuje, jak łatwo dokonać włamania na czyjś sprzęt i z jakimi sporymi konsekwencjami może się to wiązać. Pokazuje również inną, ciemną stronę internetu, dark net, gdzie istnieje możliwość bez większych kłopotów prowadzenia działalności przestępczej oraz w jak trudno ten proceder zwalczać. Pokazanie nowej technologii i internetu w ten sposób nie jest niczym nowym w literaturze, ale z pewnością zaletą staje się tutaj prosty język, którym posługuje się Szamałek i bez zbędnych szczegółów opisuje sprawy dość zawiłe dla zwykłego „śmiertelnika”.

O co jednak tak dokładnie chodzi w Cokolwiek wybierzesz? Fabuła opiera się na dziennikarskim śledztwie, które z czasem staje się osobistą obsesją głównej bohaterki, początkującej pracownicy portalu plotkarskiego. Należy tutaj dodać, że Szamałek ciekawie przedstawił mechanizm działania tego rodzaju mediów, jakoby od kuchni, pokazując nam, jaki jest cel i forma tych miejsc. Wspomniane śledztwo dotyczy śmierci popularnego aktora, który prowadził własny program telewizyjny. Nasza bohaterka uświadamia sobie, że ta śmierć nie do końca może być przypadkowa, co wywołuje ciąg nieprzyjemnych zdarzeń, w których straciła wszystko, poczynając od dobrej opinii i pieniędzy, kończąc na zdrowiu. Zyskała jednak przyjaciół, którzy pomogli odkrywać jej zawiłości tej sprawy i dojść do rozwikłania sprawy, jak się okazuje, zupełnie niespodziewanej, takiej, jakiej trudno było się spodziewać.

Wspomniałem jednak na początku, że postaci w tej powieści są mało charakterystyczne i wymagałyby większego dopracowania. Tak jest z pierwszo-, jak i drugoplanowymi postaciami. Moim zdaniem brakuje tutaj bardziej zbudowanego psychologicznego i tożsamościowego zaplecza dla nich. Weźmy na przykład główną bohaterkę, z jednej strony jest nieustępliwa, starająca się odkryć sprawę do końca, mimo ogromnych przeszkód i sygnałów, każących zawrócić z obranej drogi. Skąd u niej ten upór? Sama ciekawość? Dlaczego w takim razie ma tak małą wiedzę o internetowym świecie, w którym żyje i pracuje? Brakuje tu głębszej, wewnętrznej motywacji. Podobnie jest z pozostałymi bohaterami.

Cokolwiek wybierzesz to dobra książka na poczytanie w wolne wieczory czy weekend. Kryminalna rozrywka zostanie zapewniona, ale jeśli ktoś szuka większych wrażeń i mocniejszego zanurzenia się w historii, niestety może tego tutaj nie otrzymać. Otwarte zakończenie każe się spodziewać kolejnego tomu, myślę, że również go przeczytam w ramach odpoczynku od zgiełku życia, ponieważ czasem właśnie takich książek nam potrzeba.

* * *
Okładka książki wydawałoby się, że prezentuje szpitalny korytarz, który prowadzi na salę operacyjną. Czy taka reprezentacja jest adekwatna do treści książki? Po przeczytaniu stwierdzam, że można lepiej zasugerować to, co dzieje się w tym kryminale. Warto byłoby zaprezentować jakiś artefakt wiążący się z cyberkulturą, technologią i zaserwować go w bardziej mrocznym klimacie. Patrzę na okładkę i choć czuję, że jest to thriller lub kryminał, to jednak bardziej spodziewałbym się czegoś medycznego, sterylnego, związanego z higieną (z tym tematem przypomina mi się okładka „Burza” Sam-Sandberga, bardzo ciekawej powieści podejmującej trudny temat eugeniki, gdzie sama okładka też nie do końca sugerowała sens, ale nawiązywała dobrze do treści, prezentując odludny dom nad brzegiem – w powieści bohater wraca na rodzinną wyspę i odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zafia Papużanka, Szopka - recenzja

Fonts for Freedom - Czcionki dla wolności

Koszty pisania powieści - legalna kultura