Książka, powieść i fikcja 2/3
Wydaje
się, że doskonałą metaforą funkcjonowania powieści jest sposób naszego
myślenia. Żyjemy w jakiejś rzeczywistości, która składa się z
poszczególnych zdarzeń układających się w pewien ciąg
chronologiczny. Są to tak naprawdę surowe dane, nieposiadające
żadnego znaczenia prócz tego czym są 1:1.
Dopiero nasz mózg oraz wyobraźnia przetwarzają je mimowolnie i
filtrują poprzez podświadomość, łącząc poszczególne elementy
rzeczywistości z odczuciami i poznanymi już pojęciami, tworząc tym samym
jakieś zbiory myśli i przekonań.
A
więc to my z naszymi mózgami sami kształtujemy swoją znacząca
historię, która
nie odbija rzeczywistości, ale formuje z niej swoją własną
subiektywną realność. To jest oczywiście bardzo uproszczony
pogląd, bo z pewnością wszystko ma swoje skomplikowane
wytłumaczenie i droga, od doświadczenia świata do
stworzenie z tego własnej, historii jest pełna zakrętów i wybojów.
Myślę
jednak, że mechanizm tworzenia powieści działa podobnie do nasz mózgu. Mamy kilka
faktów, które zdarzyły się w pewnej rzeczywistości z nadanymi im bardziej lub mniej jasnymi znaczeniami. Czy nie jest tak, że pisarz, artysta czy ktoś, kto tworzy, nie przetwarza w swoim
materiale twórczym siebie samego, swoich myśli i procesów w nim
zachodzących? W powieści dostajemy więc indywidualny świat innej
osoby. I jest to świat fikcyjny, bo wykreowany.
Trudno
znaleźć jedną i konkretną odpowiedź na pytanie, po co nam potrzebna fikcja.
Niewątpliwie jest w niej coś ciekawego, istnieje prawdopodobnie od
zarania ludzkości. Wcześniej, jako historie przekazywane ustnie,
później prezentowanie na różnego rodzaju malowidłach czy
obrazach, aż w końcu utrwalane poprzez pismo.
Pokazuje
to doskonale, że w człowieku jest jakaś wewnętrzna potrzeba
obcowania z opowieścią. Dostarcza ona rozrywki, pozyskujemy z niej
wiedzę, doświadczamy emocje i zaspokajamy też jakieś potrzeby.
Ten ostatni przykład doskonale obrazuje historia, stworzona przez klasyka powieści
francuskiej, Gustawa Flauberta w Pani Bovary. Opowiada ona
historię znudzonej mężatki, która realizuje brak rozrywki w życiu
poprzez lekturę powieści romansowych. Na fali swojego niezaspokojenia wdaje się w
intymny kontakt z innym mężczyzną, realizując fikcyjny, romansowy
schemat. Sam autor zresztą wypowiedział słynne słowa, zaznaczając
związek literatury z życiem: Pani Bovary to ja.
Literatura
jest prostsza niż rzeczywistość, poprzez to, że opiera się na uproszeniach, co pozwala porządkować jej swój świat
wedle własnych zasad. Przełożenie rzeczywistości na literaturę
jest niemożliwe, czego próbowała dokonać powieść realistyczna.
Niestety życie jest o wiele bardziej złożone. Żeby oddać je dokładnie takie, jakie ono jest w wersji literackiej, należałoby
poruszać zbyt wiele wątków, które znacznie zaburzyłyby zarówno
proces twórczy, jak i lekturę.
Ale
przecież nie interesuje nas w powieści to, co jest nieistotne,
podobnie jak w życiu nikt nie rozpamiętuje faktu, że starł kurze
w środę dwa tygodnie temu.
Moim
zdaniem istotą powieści, która mnie osobiście do siebie przyciąga
najbardziej jest właśnie możliwość zaspokajania pewnych potrzeb
emocjonalnych i pragnienia przygody. Jest w tym również coś z
podglądactwa, o czym też nie należy zapominać. Ciekawość
życia innych ludzi, tego, jak odnajdują się w pewnych sytuacjach,
czy tego, jak wygląda ich życie, jest nieprawdopodobną, przyciągającą siłą.
Komentarze
Prześlij komentarz